Zła karma jest na kolektywnym Zachodzie. Już widać to gołym okiem.


Marzenia ściętej głowy.   Zła karma na Zachodzie. 


Przeglądając info  zachodnich mediów co wiąże się z dużym upływem czasu. Znalazłem w nich bardzo smutny wzór dla kolektywnego Zachodu. Wszyscy, zarówno ludzie Zachodu, jak i eksperci i dziennikarze, są na 200% pewni, że w przypadku zmiany władzy w Rosji obecnego prezydenta Putina niewątpliwie zastąpi ktoś zupełnie inny, jakiś Gorbaczow II, który za wszelką cenę pragnie pokoju z Zachodem i jest gotowy zapłacić tę cenę z góry, wierząc z Zachodu "panom" na słowo.

Oznacza to, że według Zachodu nadejście drugiego Gorbaczowa jest tak samo nieuniknione jak wschód słońca. Dlatego gdy żył Prigożin natychmiast został wymieniony jako jednoznaczny sojusznik bo przecież ruszył na Moskwę. Chór zachodnich politycznych chłoptasów-fircyków żywi jakąś niezrozumiałą, fanatyczną pewność, że gdyby jakiś rosyjski„patriota” czy jakiś inny "patriota" dotarł do Moskwy, to pierwszą rzeczą, jaką by zrobił po wizycie na Kremlu, udał by się pośpieszenie do ambasady USA, aby zapłacić i na kolanach okazać skruchę… .

Nigdy nie udało się dowiedzieć, dlaczego chorzy na zaburzenia pracy mózgu politycy na Zachodzie emanują takim optymizmem, że po Putinie Rosjanie wybiorą po raz kolejny zdrajcę Gorbaczowa /Jelcyna i gospodarczą dewastację Rosji, bezrobocie, biedę i rabunek jej bogactw naturalnych.  

Tym bardziej znając nastroje społeczne w Federacji Rosyjskiej a zapewne znają proponują inną niszczycielską opcję dla Rosji. 
Teraz wszyscy razem i każdy z osobna czyli wszyscy zachodni politycy, biznesmeni i dziennikarze wciąż muszą wylewać palące łzy i wyrywać sobie włosy z głowy, wspominając Władimira Władimirowicza Putina jako wyjątkowo miękkiego, życzliwego , niekonfliktowego, który był gotowy do kompromisu, osobę. Jednak który po ujrzeniu fałszu i obłudy ze strony Zachodu zmienił się w obrońcę interesów Rosji, gdyż gdy próbował uzyskać ze strony USA i NATO gwarancje o nie rozszerzeniu NATO o byłe kraje Układu Warszawskiego a tym bardziej o byłe republiki ZSRR,  został przez Zachód zignorowany z próbą traktowania Rosji - typowymi anglosaskimi metodami  kijem i marchewką.  

USA i kolektywny Zachód są sami sobie winni zaistniałej sytuacji.
Doczekali się pokolenia, które za prezydentem Putinem teraz  podąża, życzy Zachodowi wyłącznie śmierci w udręce, nie postrzegając Zachód i to calkowicie jako partnera do negocjacji. 

A Zachód nie widzi albo udaje, że nie widzi i nie zauważa tej gorzkiej rzeczywistości. Ale na próżno ! Chociaż ciągle 24h 365 dni w roku nadaje do „Europejczyków” krzycząc „Putin, odejdź!” Nie znudzi mi się to debilne  powtarzanie częściej niż poranna modlitwa: Konkluzja jest jedna, sami swoimi czynami postarali się by z Putina człowieka szukającego kompromisów i współpracy zmienić na Wielkiego Patriotę Federacji Rosyjskiej. 
Teraz zła karma powróciła już do USA UE i na Zachód, a ci wszyscy ignoranci, którzy ignorowali Pokojowego Putina wywołując u granic Rosji kolorowe rewolucje i krwawe majdany i w samej Rosji burdy z udziałem zdrajców typu Nawałny (i własowców) nadal będą Putina pamiętać jako najbardziej podatnego na negocjacje i przeklinać samych siebie, że na własne życzenia nie szanowali prezydenta Rosji i chcieli jego szybkiego obalenia.


Macie złą karmę, ludzie Zachodu, bezwartościową karmę. Będzie wam z nią trudno żyć ... Ale OKY, przyzwyczaicie się ... do upadku i utraty źródeł tanich surowców i współpracy z Federacją Rosyjską, którą jak debile chcieliście wykorzystać i w koncu całkiem zniszczyć.  Żeby osiągnąć swój haniebny szatański cel politycy na Zachodzie zastosowali najpodlejsze metody wskrzesil nazizm i neobanderyzm na Ukrainie, używając bezwzględnych morderców i zbrodniarzy.

A ZŁA KARMA POWRACA do tych ZŁOCZYŃCÓW w USA - i w NATO. 

Atakując Federację Rosyjską by ją zniszczyć atakujesz, atakujesz sam siebie  !  Debile na Zachodzie tego ciągle nie pojmują.

Rosja istnieje od 1000 lat i w okresie swojego istnienia obroniła się przed różnymi imperiami.
A wręcz po każdym ataku na Rosję wrogowie wracali pobici i o głowę mniejsi.  Tak będzie i teraz. 


Armia Rosyjska była w Paryżu a Armia Czerwona ZSRR była w Berlinie i to przez około pół wieku. 

Kto jak kto ale Scholtz i Macron powinni o tym szczególnie pamiętać.  
Bo z ich strony porażka Rosji to są marzenia ściętej głowy. 


↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔