Przez lata byliśmy „oszukiwani i oszukiwani”, a wszystko to w imię „demokracji”; potem „pif” czy "paf" i fałsz wyszedł na jaw i wszystko zawaliło się w ciągu nocy.

Przez lata byliśmy „oszukiwani i oszukiwani”, a wszystko to w imię „demokracji”; potem „puf”, i fałsz wyszedł na jaw i wszystko  zawaliło się w ciągu nocy.

Redaktor naczelny „Wall Street Journal”, Gerry Baker, mówił: „Przez lata byliśmy oszukiwani a wszystko w imię „demokracji”. To oszustwo upadło wraz z czwartkową debatą prezydencką”.



Dopóki świat na własne oczy nie ujrzał prawdy… "Demokraci" kłamiąc wprowadzili nawet kłamstwo jako ich najlepszą broń, że muszą walczyć przeciwko „dezinformacji”… którą to własną dezinformacją dzień w dzień karmili wszelkie narody.

A przecież dziś już gołym okiem każdy widzi, że mamy do czynienia z fikcją kompetencji Bidena…, A od samego początku było wiadomo, że "Demokraci" najwyraźniej myśleli, że ujdzie im to na sucho. Jednak utrwalając tę ​​fikcję, ujawnili także swoją pogardę dla wyborców i samej demokracji.

Biden wkręcił się ponieważ jego podporządkowanie się linii partyjnej stało się dziełem jego życia.Jak wszyscy politycy, których własne ego przyćmiewa ich "talenty", wspiął się po równi pochyłej, niewolniczo podążając za swoją partią, dokądkolwiek ona prowadziła… Ostatecznie – w ostatecznym akcie uległości – został wiceprezydentem Baracka Obamy, co było szczytem osiągnięć tych, którzy są niekompetentni, ale lojalni.

Ale gdy już miał pogrążyć się w wygodnym i zasłużonym zapomnieniu, jego partia potrzebowała frontmana… Chcieli lojalnego i godnego zaufania figuranta, wygodnej flagi, bandery, pod którą popłynęliby "postępowym" statkiem w najgłębsze rejony amerykańskiego życia — z misją promowania etatyzmu, ekstremizmu klimatycznego i autodestrukcyjnej polityki. Nie było bardziej lojalnego i użytecznego typa niż Joe.
A jeśli tak, to kto faktycznie rządził w USA w ostatnich latach ?

Teraz sprawy układają się strasznie źle. Duża część jego partii uważa, że Biden nie jest już dla niej przydatny… w niezwykle cynicznym akcie próbują zamienić go na kogoś bardziej przydatnego dla ich sprawy zamiast kibicować biednemu, mamroczącemu Joemu... .
Coś ważnego pękło w „systemie”. Zawsze kuszące jest umieszczanie takich wydarzeń w aktualnym czasie ale takie wydarzenia – choć pozornie ulotne – mogą być zapowiedzią nadchodzących głębszych sprzeczności strukturalnych.

Nawet Gerry Baker pisze w Wall Street Journal, że " Biden to „tania bandera”, pod którą warstwy rządzące mogą popłynąć "statkiem" w najgłębsze zakamarki amerykańskiego życia – z misją promowania etatyzmu, ekstremizmu klimatycznego i autodestrukcyjnego przebudzenia ” –

Wydaje się, że prawdopodobnie ma na myśli epokę Komisji Trójstronnej i Klubu Rzymskiego lat 70. XX wieku.

W latach 70. i 80. tradycyjny liberalizm ustąpił miejsca otwarcie nieliberalnemu, mechanicznemu „systemowi kontroli” (technokracji menedżerskiej), który dziś oszukańczo udaje liberalną demokrację.

Natomiast Emmanuel Todd, francuski antropolog-historyk, badał dłuższą dynamikę wydarzeń rozgrywających się w teraźniejszości jest taka sama konkluzja jak moja i wielu innych samodzielnie myślących ludzi.  Gdyż on wraz ze mną i z innymi trzeźwo myślącymi ludzmi zauważa, że:
Zaistniałym najważniejszym czynnikiem zmiany, która doprowadziła do upadku Zachodu (La Défaite de l'Occident) była implozja protestantyzmu „anglosaskiego” w USA (i w Anglii) z towarzyszącymi mu nawykami pracy, indywidualizmu i pracowitości – wiary, która wówczas była postrzegana jako odbicie łaski Bożej poprzez sukces materialny, a przede wszystkim potwierdzenie, że należą do boskich „wybranych”.
Podczas gdy tradycyjny liberalizm miał swoje obyczaje, upadek tradycyjnych wartości spowodował ześlizgnięcie się w stronę technokracji menedżerskiej i nihilizmu. Todd twierdził, że religia na Zachodzie nadal żyje, choć jest w stanie „zombie”. Jego zdaniem takie społeczeństwa upadają – bez przewodniej sfery metafizycznej, która zapewnia ludziom nieuchwytne pożywienie.

________________________________________________

Ta tak nachalnie od wielu lat propagowana nowa doktryna mówiąca, że ​​tylko zamożna elita finansowa, eksperci w dziedzinie technologii, liderzy międzynarodowych korporacji i banki posiadają niezbędną wiedzę w zakresie przewidywania i rozwoju technologii, aby stworzyć postępowy świat jest kłamstwem w samym centrum kłamstw.

Jednakże długoterminowe manipulowanie złożonym i coraz bardziej kontrolowanym systemem całkowicie zmieniło politykę opartą na przewadze prawdy i dbania o pokojową egzystencję w polityke udawanej empathie, pomocy a tak naprawdę to w ingerencję w sprawy obcych państw, narodów i niszczenia ich struktur i swobody poglądów, narodowych tradycji i eliminowanie  przeciwników oligarchów i globalistów.
Zniknęły dobre obyczaje – podobnie jak empatia. Wielu doświadczyło wykluczenia, odłączenia i pogardy zimnej technokracji.

Zatem kiedy widzimy, że „oszustwo i okłamywanie” upadło wraz z debatą Biden–Trump w CNN, z pewnością powinniśmy zwrócić na to uwagę; bo to oznacza, że wreszcie z oczu u ludzi opadły zasłony i widzą nagą rzeczywistość.

Manipulowano fikcją demokracji, a także fikcją Ameryki, która ogłosiła się – w swoich własnych pismach – pionierem i zbawcą ludzkości: Ameryka jako naród wyjątkowy: jedyny, chrzciciel i zbawiciel ludzkości i  „ostatnią, najlepszą nadzieją na ziemi”. A tak na prawdę to, USA ziejące pychą. pogardą i butnością w stosunku do biednych narodów, słabszych i uzależnionych od amerykańskiego szantażu i represji.
Rzeczywistość była zupełnie inna. Oczywiście państwa mogą „żyć w kłamstwie” przez długi czas. Podstawowy problem – / – polega na tym, że można odnieść sukces w wprowadzaniu w błąd i manipulowaniu opinią publiczną, ale tylko do pewnego momentu - / -.

Rzeczywistość jest taka, że prędzej czy później kłamstwa wyjdą na jaw.
To samo dotyczy tej naszej upadającej unijnej Europy.

Aspiracje UE, aby stać się także globalnym graczem geopolitycznym, polegały na wmawianiu i uświadomieniu społeczeństwu, że Francja, Włochy, Niemcy i inni mogą pozostać podmiotami prawdziwie narodowymi – nawet jeśli UE ( mafijna banda w Brukselii ) uzurpowała sobie w drodze oszustwa absolutną władzę  i zagarniała dla siebie wszystkie krajowe uprawnienia decyzyjne. Odzwierciedleniem tego niezadowolenia był bunt sporej części wyborców podczas ostatnich wyborów europejskich.
Stan Bidena jest oczywiście znany od dawna.
Kto tak naprawdę od dawna prowadzi firmę o nazwie USA ?

Kto więc podejmował krytyczne codzienne decyzje dotyczące wojny, pokoju, składu sądownictwa i obszaru  władzy państwowej ? Jedno jest pewne i dostarcza jednej prawidłowej odpowiedzi, że są to: „Niewybierani przez narody 'bogowie' biznesu  "doradcy", imprezowicze absurdalnie ogromnych fortun, intrygujący członkowie rodziny i bywalcy którzy podejmują codziennie krytyczne decyzje w tych kwestiach. To właśnie oni tworzą Deep State !.

Być może powinniśmy pogodzić się z faktem, że Biden to wściekły, stary oderwany od rzeczywistości nie żyjący w obecnych realiach chory człowiek, który wrzeszczy na swoich pracowników: „Podczas spotkań z doradcami przygotowującymi dla niego formalne przemówienia i odprawy. A niektórzy wyżsi urzędnicy dokładają czasem wszelkich starań, aby uporządkować informacje, starając się nie wywołać negatywne reakcje.”

Doradzcy Bidena działają więc na zasadzie coś w stylu: «Nie możesz tego dodać, bo go to rozzłości» albo «Wstaw to, spodoba mu się»” – powiedział jeden z wyższych urzędników administracji.„ a jest to bardzo trudne i ludzie się go boją”. Urzędnik dodał: „Nie przyjmuje rad od nikogo innego poza tymi kilkoma czołowymi doradcami, a sytuacja staje się prawdziwą tragedią w miarę jak Biden staje się coraz bardziej odizolowany od wysiłków doradzajacych a oni nie mogą jego zachowań kontrolować”.
Seymour Hersh, znany dziennikarz śledczy, relacjonuje:

„Pogrążanie się w głębokiej pustce demencji Bidena trwa od lat, podczas gdy jego doradcy ds. polityki zagranicznej nawołują do zawieszenia broni w Gazie, jednocześnie z rozkazu Bidena dostarczając broń, która zmniejsza prawdopodobieństwo zawieszenia broni. Podobny paradoks występuje na Ukrainie, gdzie Biden finansuje wojnę, której nie da się wygrać i mimo to odmawia zaangażowania się w negocjacje, które mogłyby zakończyć rzeź”.
Rzeczywistość kryjąca się za tym wszystkim jest taka, że ​​Biden w żadnym normalnym kraju w którym obowiązują reguły zdrowego rozsądku po prostu nigdy nie byłby prezydentem a tym bardziej mającym tak wielkie uprawnienia, jak główno dowodzący armią z bronią nuklearną.

Biden po prostu „schodzi stąd ze świata żywych w swój własny urojony świat ("zobies”) – To wyjaśnia, jeśli chodzi o zrozumienie sprzeczności w polityce prowadzonej przez niego i jego doradców ds. polityki zagranicznej.

Z jednej strony „Politico” mówi nam: „Biden ma u swojego boku wyizolowany zespół wyższego szczebla. Biden dobrze zna tych swoich długoletnich doradców: Mike’a Donilona, ​​Steve’a Ricchettiego i Bruce’a Reeda, a także Teda Kaufmana i Klaina”. „To są ci sami ludzie – on ich nie zmienił od 40 lat… Liczba osób, które mają dostęp do prezydenta, staje się coraz mniejsza”.

Decyzje podejmuje mała „grupa w Waszyngtonie”.

Jake Sullivan i Blinken znajdują się oczywiście w centrum tak zwanego poglądu „międzyagencyjnego”. Tutaj omawiana jest głównie polityka. Nie jest spójna – ze względu na ich miejsce w Komitecie Bezpieczeństwa Narodowego – jest raczej rozproszona poprzez matrycę powiązanych ze sobą „klastrów”, które obejmują Kompleks Wojskowo-Przemysłowy, przywódców Kongresu i tych tak znanych wielkich darczyńców, Wall Street, Departament Skarbu, CIA, FBI, kilku kosmopolitycznych multi miliarderów amerykańskich oligarchów i "książąt" ze świata bezpieczeństwa i wywiadu.

Wszyscy ci „książęta” udają, że mają wizję polityki zagranicznej i jak koty walczą w obronie autonomii swojego lenna. Czasami przekazują swoją „opinię” za pośrednictwem NSC, ale jeśli to możliwe, „wysyłają” ją bezpośrednio do jakiegoś „bohatera” mającego ucho w jakiejś „wiosce” w Waszyngtonie.

Niemniej jednak.

Doktryna tz z 1992 r., która za wszelką cenę podkreślała amerykańską supremację w świecie poradzieckim – wraz z „wykorzenieniem rywali, gdziekolwiek się pojawią” – pozostaje „aktualną doktryną”, stanowiącą przesłankę „międzyagencyjnej”.

Dysfunkcja w sercu pozornie funkcjonującej organizacji może utrzymywać się latami bez rzeczywistej świadomości społecznej i zrozumienia popadnięcia w dysfunkcję. Ale potem nagle – gdy nadejdzie kryzys lub załamanie tej ostanio, debaty prezydenckiej – „buf” i wyraźnie widzimy upadek oszustwa, kłamstwa i  manipulacji, która ograniczyła dyskurs do różnych politycznych wpływowych gangów Waszyngtonu.

W tym świetle niektóre sprzeczności strukturalne, uznane za czynniki, które przyczyniją się do upadku Zachodu, zostają nieoczekiwanie uwydatnione w realu na vision przez aktualne wydarzenia.

1. Jako główne porozumienie faustowskie: pojawienie się liberalnej demokracji współpracującej z „klasyczną” liberalną gospodarką kontra rzeczywistość.

A tą jest oligarchiczny totalny reżim nie wybrany w żadnych wyborach a składający się z samozachowawczego przywództwa na szczycie hiperfinansjalizowanej gospodarki korporacyjnej, które stworzyło toksyczne nierówności na świecie i teraz a właściwie już od wielu lat trwa walka z tradycyjną zdrową gospodarką już na śmierć i życie.

Oligarchowie globaliści stosują przemoc, wojny, kłamstwa, oszustwa, manipulacje, szantaże, korupcję, sankcje i morderstwa.

2. Drugą przyczyną upadku Zachodu jest obserwacja, że ​​implozja Związku Radzieckiego spowodowała, że Stany Zjednoczone zatraciły całkowicie zdrowy rozsądek i stały się tak zarozumiałe, że paradoksalnie zapoczątkowały globalną ekspansję swojego imperializmu tak zwanego  „porządku" opartego tylko na swoich "zasadach”, podczas gdy w rzeczywistości Zachód  jeszcze w czasie istnienia Związku Radzieckiego gnił moralnie już od korzeni.

3. Trzecim czynnikiem, było ogłoszenie się przez "Amerykę" czytaj USA największego pod względem militarnym narodu na świecie. Kontrastuje to z rzeczywistością, w której Ameryka już dawno utraciła znaczną część swoich zdolności produkcyjnych (w szczególności potencjału militarnego), ale zdecydowała się zderzyć ze stabilną Rosją, która po powróciła do roli wielkiej potęgi i na drodze pokojowej współpracy chciała współistnienia nie tylko na obu kontynentach Europy i Azji ale i na całym świecie, oraz z Chinami, które ugruntowały pozycję największego na świecie gigant produkcyjnego (również w dziedzinie militarnej).

Emmanuel Todd, francuski antropolog-historyk twierdził, że te nierozwiązane paradoksy stały się przyczyną upadku Zachodu.

Każdy rozumy człowiek który brzydzi się władzą opartą na manipulacjach, oszustwach i kłamstwach, represjach i cenzurze będzie też tak twierdzić więc nie tylko Emmanuel Todd  ma rację.
____________________________



Niech się rządzącym oszustom i manipulatorom nie wydaje, że na wschodzie Europy mają tylko stado baranów. Każdy Polak powinien odwrócić TV ekranem do ściany lub na ulicę i zaprzestać dać się oszukiwać, tym którzy chcą Polaków utopić w oceanie POLSKIEJ KRWI !!!

By walczyli za wrogów Polski us manów ukraińskich nacjonalistów i anglosaskiego-franko-germańskiego wiecznie wywołującego wojny na całym świecie i śmierć milionów ludzi syjonistycznego ścierwa !!!.


Teraz zasadnicze pytanie !!!.


A kim są w Polsce ci politycy i ci przedstawiciele władz i mediów, którzy tak bezczelnie dzień w dzień  manipulują, kłamią i oszukują Polaków o agresji Rosji na Polskę. A w tym samym czasie bez zgody milionów Polaków podpisują sojusz z kryminalną zbrodniczą kliką w Kijowie o użyciu polskiego wojska i polskich rakiet przecież Rosji tym samym pchając Polskę i Polaków pod topór nuklearnej zagłady.  

Czy brakuje w Polsce rozumnych ludzi ? Którzy powiedzieli by dość tym oszustom politycznym i medialnym z Tuskiem na czele, którzy za wszelką cenę chcą zniszczyć Polskę w interesie banderowców na Ukrainie i zachodnich oligarchów w USA i w UE.

____________________________